Dodaje, że "złożoność tematu bardzo dobrze widać, kiedy mówimy o pozyskiwaniu talentów do organizacji".

- To jeden z najważniejszych procesów HR, którego waga będzie wzrastać geometrycznie w kolejnych latach i który jest bezpośrednio powiązany z doświadczeniami pracowników. Bez Employee Experience nie ma mowy o procesie rekrutacji wysokiej jakości. Być może będzie on skuteczny, ale nie będzie budował przewagi konkurencyjnej. Zwykły proces w najlepszym wypadku zakończy się zatrudnieniem jednego specjalisty - twierdzi Janusz Suszka.

W jego ocenie proces zaprojektowany w duchu EX sprawi, że poza oczywistą korzyścią zatrudnienia eksperta, firma zyskuje coś ekstra – ambasadorów marki, którzy dzielą się wyjątkowym doświadczeniem. Dlatego też - jak przyznaje szef People Services w ING - przygodę z Employee Experience warto rozpocząć od razu.

- Niepotrzebna jest rewolucja, a drobne eksperymenty i pierwsze sukcesy, które pomogą na dobre zagościć temu podejściu w organizacji. Takie podejście jest mi bardzo bliskie. (...) Szeroko rozumiana dbałość o tworzenie pozytywnych doświadczeń zarówno pracowników, jak i konsumentów wynika z przekonania, że budowanie lojalności i sentymentu do marki leży właśnie w rękach pracowników. Dlatego EX i CX idą w parze, a ich połączenie pozwala osiągnąć nową jakość - wyjaśnia.

Janusz Suszka daje przy okazji wskazówki tym, którzy chcą zadbać o doświadczenia swoich pracowników. 

- Na dobry początek warto zmierzyć czas realizacji i poziom satysfakcji ze swoich usług. Dostaniemy jasną podpowiedź, gdzie zacząć zmianę i które procesy wziąć pod uwagę. Ważny jest też wolumen – im częściej proces wykorzystywany tym bardziej zasadne będzie szybkie usprawnienie. Można poszukać też prościej – zwerbalizowanych emocji – gdy pracownicy narzekają, warto się wsłuchać w realną potrzebę, która za tym stoi - zdradza ekspert z ING. 

Cała rozmowa na łamach pierwszego numeru magazynu "Employee Experience Manager".